Pod znakiem obfitego zbioru stało kolejne mieleckie Miejskie Miodobranie, które odbyło się w sobotę 29 czerwca na dachu Domu Kultury SCK. Od trzech lat funkcjonuje tu pasieka prowadzona przez Stowarzyszenie Apicultura w ramach projektu realizowanego wspólnie z mieleckim magistratem.

Miasto Mielec jest pierwszym miastem na Podkarpaciu, które ma swoją własną pasiekę. Początkowo ule zlokalizowano na dachach budynków użyteczności publicznej (na SCK i na budynku Urzędu Miejskiego przy ulicy Żeromskiego). Niedawno pasieka z Żeromskiego ze względu na utrudniony dostęp do dachu została przeniesiona na teren miejskich wodociągów.

Tereny zurbanizowane zajmują coraz większą powierzchnię nie tylko w Polsce, ale także w innych krajach. Miasta, rozrastając się, zaczynają tym samym stanowić ważne miejsce bytowania różnych gatunków zwierząt i owadów, w tym pszczół. Rola, jaką pszczoły odgrywają w ekosystemie, jest nieoceniona. Nasze środowisko jest od nich wręcz uzależnione. Wszelkie inicjatywy, które przyczyniają się do ochrony tych owadów i stwarzają im nowe miejsca do bytowania np. w miejskich parkach i ogrodach są tak ważne i potrzebne. Pierwszym miastem w Europie w którym pojawiły się pasieki był Paryż w latach 70-tych. W Polsce ule stanęły m.in. na budynkach w Warszawie i Krakowie. Jak się okazuje pszczoły świetnie sobie radzą w nietypowych dla nich warunkach, nie są agresywne i w żaden sposób nie są uciążliwe dla mieszkańców. Dlatego hodowla pszczół w miastach ma coraz większe grono zwolenników. To nie tylko proekologiczna moda, ale przede wszystkim działania na rzecz ochrony przyrody i edukacji pszczelarskiej.

Mówił o tym w minioną sobotę podczas swojego wykładu „Pszczoła w Mieście– najinteligentniejszy owad świata”, prezes mieleckiej Apicultury Łukasz Michałowski. Drugi wykład pt. „Rola owadów zapylających w krajobrazie, zagrożenia dla pasiek, potrzeba integracji społecznej dla dobra pszczół ” wygłosił Rafał Szela promujący w Mielcu program „Tak dla Pszczół”.

Po wykładach rozpoczęło się miodobranie w którym niespodziewanie niepoślednią rolę odegrał Prezydent Miasta Mielca Jacek Wiśniewski, który jak się okazało, jeszcze do niedawna amatorsko zajmował się pszczelarstwem.

– Rzeczywiście, od czterech lat mam u siebie małą pasiekę składająca się z trzech uli. Zdaję sobie sprawę jaką ważną rolę w przyrodzie odgrywają pszczoły i prowadzenie tej pasieki było dla mnie naprawdę pasjonującym zajęciem. Po objęciu funkcji prezydenta brakuje na to czasu, ale będę chciał do tego powrócić – powiedział Prezydent, który z wprawą wspólnie z działaczami Apicultury opróżniał kolejne ule na dachu Domu Kultury.

W tym roku mimo niezbyt sprzyjającej aury w maju, zbiór wielokwiatowego miodu z miejskiej pasieki był niezwykle okazały. Wszyscy którzy przyszli w sobotę do Domu Kultury mieli okazję nie tylko przyglądać się przebiegowi miodobrania, ale także mogli skosztować miejskiego miodu, który jak mówił Łukasz Michałowski jest miodem bardzo dobrej jakości, co potwierdziły ubiegłoroczne specjalistyczne badania laboratoryjne (m.in. na zawartość metali ciężkich) przeprowadzone przez instytut w Puławach.

Edward Tabor
Data publikacji: